~The New Mermaid Generation Chapter 3~
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 47, 48, 49 Następny

Dora-chan

Usłyszałam czyiś śpiew. Był bardzo wyraźny. Zaczeło kręcić mi się w głowie. Ostatnimi siłami dopłynęłam do skały i zaobaczyłam postać z białymi skrzydłami. Zemdlałam. Postać złapała mnie.
- hehehe. Wreszcie ją mam! - dotknoł mojego naszyjnika. doznał uczucia jakby poraził go prąd. Wypuścił mnie z rąk. Szybko otworzyłam oczy i się podniosłam
- BURNING WATERFALL! - wrzasnęłam i za chwilę Mikeru w kuckach wycierał sobie krew z twarzy
- piękna i silna... hmm... nie dziwie się że to akurat Aino ci przypadła...
- urusai! - warknęłam
- Ma te same cechy charakteru...
- Urusaai! - powiedziałam głośniej
- i też nie chce przyzawać się do porażek jak ty.
- URUSAI! - wrzasnęłam - BURNING WEATHERFALL! - przygrzmociłam [XD] mu jeszcze raz. On odbił atak i poleciało we mnie.
- i tak jak ona nie lubisz gdy ktoś się lituje bo cie nie docenia... - popatrzyłam na niego z nienawiścią. Wstałam i zaczełam walić, a on każdego ruchu unikał
- to ci nic nie da! haha! Wichrowe wzgórze! - zawołał i fala rzuciła mną o skałę. Z ledwością się podniosłam.
- Maroon pearl voice! moc ognistego miecza! - dodałam do piemiany zamiast wywołania ognia. przemieniłam się.
- festival[u] start[o]! - zaczęłam spiewać depend on you - burning waterfall pitch!
Chceż następną melodię? - Mikeru zgrzytał zębami
- nie poddam się! - zaczoł śpiewać po raz drugi tsubasa wo Daite.
- brzydal! - wyrzuciłam mikrofon w górę i zamienił się w miecz. W moich rękach zapłonoł [ci co oglądali Shane wiedzą jak XD] Przemknęłam obok niego, a on myśląc że cudownie uniknął ataku gdy otworzył oczy był zsokowany. obciełam mu włosy do ramion. Nagle wielka energia buchnęła i krzycząc ,,uaaaaaaaaaaa" walnęłam w jakąś skałe kawał drogi z tamtego miejsca.

Arisu Touin

Mikeru obejrzał się za energią.
Po chwili zwrócił swój wzrok na Kotoki.
Po chwili skoczył na nią z mieczem.
-Zatłukę...zatłukę!-krzyczał- Wiesz, ile zapuszczałem te włosy?! Całe życie!-krzyknął jej w twarz.
Po chwili uciął także włosy Kotoki, prawie na zapałkę.

Dora-chan

- BA..Ka... - podniosłam się z ledwością po odrzucie energii. Włosy odrosły po chwili do normalnej długości - za... zapomniałeś... że jestem...sy..reną?! Pod wodą włosy wracają do normalnej długości! - zamachnęłam się i za chwileczkę miecz Mikeru z fleta był rozcięty był na odłamki. - Idio..Idiota! - zawołałam głosem Aino.
- Po co przzybyłeś? Po moją perłę? Czy Aino? - Popatrzyłam na niego z grozą. Dziwnie to wyglądało. On wyższy doe mnie o jakąś głowę stał spokojnie na przeciw mnie... i nikt nie ruszył przez chwile mieczem

Arisu Touin

-Nie możesz się domyślić?-powiedział z ironią Mikeru- Gaito jest od pereł, ja mu pomagam. Ale nie dzisiaj.-powiedział.
Mikeru ujął podbródek Kotoki.
-Ale widzę, że nie mam na co liczyć.-powiedział.
Odwrócił się od Kotoki.
Sprawił, że flet z powrotem był w całości i odpłynął.
-Sayorana.-rzucił.

Dora-chan

Stałam jak wryta przez chwile cała zaczerwieniona
- Ba..Baka! Czemu się czerwienisz głupia! - spojrzałam w kierunku odpływającego Mikeru. - On... Na prawdę ją kocha... tęskni za nią... - Nagle poczułam dziwny puls. - A...Aino! - Zaczęła się ze mną kłócić w mojej głowie i ponaiwać pulsy - A...Aino yamette! Onegai! Nie dziś! Nie teraz wieczorem mam spotkanie! - krzyczałąm zakrywając dłońmi głowę - AINOOOOOOOO! - wrzasnęłam. Nie miałam już sił. Poddałam się. Zmienił się mój wizerunek przy kolejnym pulsie. Zasnęłam...

~Aino~
Otworzyłam, swoje czarne oczy
- gomene... Kotoki.. - i machając skrzydłami [w wodzie? XD] Goniłam Mikeru który o tym nie wiedział. Nagle popłynoł.. i ... wyleciał nad wodę.. Zrobiłam to samo i wyprzedziłam go. Wyciągnęłam do niego dłoń

[nie mam tu skrzyddeł bo je schowałam(stanęłam na wodzie {z czego byłam dość szokowana, lecz tego nie okazałam XD})]

Arisu Touin

Mikeru przez chwilę nie mógł uwierzyć swoim oczom.
Po chwili ujął dłoń Aino.
-Czekałem...-powiedział i się przed nią skłonił.
Usiad na skale pokazując Aino, by usiadła obok niego.

Dora-chan

Przez chwilę obserwowałam go z daleka. ZAstanowiłąm się czy na pewno przyjąć zaproszenie. W końcu przechodząc po wodzie usiadłam obok niego.
- Chciałeś mi coś może powiedzieć? Czy znowu ze mnie drwić walcząc? - spojrzałam na niego przez chwile inaczej - obiceła ci włosy? Szkoda miałeś takie ładne... - po chwili sie zaczerwieniłam, bo zauważyłam że mi sie coś wymsknęło
- poważnie?! - dopytał mnie uszczęśliwiony Mikeru
- nie!
- bu
- ja tylko... tak... jakby... głośno... myślałam... że... w końcu dlaczego miałaby... ci je ścinać... - stękałam coś pod nosem
- a wracając do twojego pytania...
- hm? słucham. - spojrzałam mu szorstko w oczy

Arisu Touin

-Nie mam zamiaru cię męczyć... szkoda takiej ładnej dziewczyny-uśmiechnął się Mikeru.
Przysunął się do Aino i ujął jej podbródek.
Spojrzał jej w oczy i zbliżył swoje usta do jej ust.

Dora-chan

- e..ee.. eeee? - cicho pisnęłam patrząc zdenerwowanie na niego. - b..baaka! - i przywaliłam tak mu w twarz że pooleeeeeeeeeeciaaaaał do góry. Gdy spadł z powrotem...
- Odbiło ci?!
- Chyba raczej tobie! Nic prawie o mnie nie wiesz a już sie do mnie dobierasz?! gęba i łapy przy sobie! Co ty sobie myślisz?!
- że jesteś piękna i CIE KOCHAM!
- to znaczy... że ty... - spuściłam głowę w dół - kochasz mnie tylko... za bycie piękną. Nigdy ze mną nie rozmawiałeś za długo! Myślisz tylko żę jestem ładna i silna! Nic więcej się we mnie nie liczy?! - i pobiegłam po wodzie jak szalona przed siebie wycierając jedną ręką łzy

Arisu Touin

Mikeru stał osłupiały.
-No tak... jestem za szybki.
Podniósł się.
-Aino!-zawołał- Matte... kudasai...-powiedział z naciskiem na ostatnie słowo.
Podleciał do anielicy, uklęknął na kolano i zniżył głowę.
-Wybacz, Aino.-powiedział- Tak. Jesteś piękna... i silna... masz ciekawy charakterek... jesteś słodka... jak tu się nie oprzeć?-powiedział.
Podniósł swój wzrok na Aino.

Dora-chan

- Mi..Mikeru... c...czy ty... - ukucnęłam i spojrzałam mu w oczy a on odwrócił wzrok - płaczesz? - podniosłam palec i zsunęłam łzy z jego oka. Chwyciłam łze i zamieniłam w niebieskawą, szklaną lilję. I wręczyłam Mikeru
- ? - Mikeru był ciut zdziwiony
- Ten kwiat to twoja łza. Jesteś w końcu aniołem. Twoje łzy można łatwo zamienić w coś pięknego. - delikatnie się uśmiechnęłam. Wstałam - Mikeru? - spojrzałam na jego twarz
- ... prosze! - i wręczył mi kwiat ze szkła. Dzięki niemu będziesz... o mnie pamiętać! A ty?! Czemu nie mam niczego co mi ciebie przypomina?! Nawet wspomnienia o czymś takim?
- hm?
- tak wiem ostatnie zdanie było dziwne. - popatrzył na mnie, i wstał. Rozwinęłam skrzydła.
- gnn... - wydałam z siebie cichy dźwięk, bo wyrwałam sobie pióro.. - dozo - i podałam moje piórko Mikeru

Arisu Touin

Mikeru uśmiechnął się.
Schował piórko w woreczek przy jego pasku.
-Arigatou gozaimasu-powiedział i się ukłonił.
Wsał i spojrzał na Aino.
-Czy chcesz... odwiedzić moją komnatę?-zapytał wysuwając ramię w kierunku anielicy.

Dora-chan

Popatrzyłam na słońce.
- nie długo wieczór. Muszę zniknąć. Kotoki bardzo chciała żeby mogła wieczorem iść na randkę. - spojrzałam w dół. - Mikeru... Mam proźbę... zabij mnie. - zamknęłam oczy

Arisu Touin

-Że co?!-zdziwił się Mikeru- Ale... po co?
Mikeru podszedł do Aino i objął ją ramieniem.
-Możemy przecież się spotkać kiedy indziej, no nie? Po co od razu zabijać?

Dora-chan

- Tylko w ten sposób Kotoki może wrócić. - zacisnęłam pięśći i nadal nie otwierałam oczu. - zginęłam już jakieś 3, czy 4 razy. Jak juz ona się pojawi to ją zostaw. Inaczej pojawie się i zetne cie na łysola - na to Mikeru się uśmiechnoł. Wiedząc że on nie raczy spełnić mojej proźby, otwierając oczy chwyciłam jego dłoń w którym trzymał miecz i orzytknęłam do mojego brzucha. Całe ostrze przeszło mnie na wylot. Wyjęłam miecz i upadłam na kolana
- gnnnnnn... Mi..keru... za..raz zniknę... - podniosłam się - Sayonara - i dałam mu buzi w policzek. Zmienił mi się mój wygląd, gdy otworzyłam oczy miałam już bordowe. Popatrzyłam sie mu w oczy. - Sayo..nara... - i wpadłam bezwładnie do wody zamieniając się w syrenę..

~ja~
Otworzyłam oczy. Byłam jeszcze słaba. Popłynęłam szybko do charletty i ubrałam się w łądne ciuszki. Położyłam szklany kwiat na biórko [skąd był ten kwiat?]
I poleciałam na powieszchnie...

Gaito

Siedział na tronie i rozmyślał
- Arisu... Jak mogłaś być taka głupia żeby mnie zdradzać z tym idiotą - Gaito obserwował Arisu przez specjalne lustro
- Baka... Ale ty jesteś moja! Odbiję cię! - włożył dłoń w lustro i w domu w którym była Arisu pojawił się wielki komar [XD] który usiadł na Ramieniu Arisu i zaczoł pić krew [żeby zemdlała i Gaito mógł ja spokojnie porwać]

________-
Arisu przenieśmy się na ppw dobrze? Gadu mi sie popsuło