Forum Mermaid Melody Pichi Pichi Pitch(Pure) World Strona Główna

 Mermaid Fan Fiction
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Ciara-sama
Mastah Moderator



Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nazgul Tribe

PostWysłany: Śro 9:33, 08 Sie 2007    Temat postu: Mermaid Fan Fiction

Yeah. Jak widać. Skoro nazbierało się kilka części Tales of Lina i część Bezimiennego opowiadania Misuzu to zrobimy sobie temat.
I proszę od razu nie wymyślać na poczekaniu jakichś parodii. Niektóre pomysły są dobre ale trzeba je przemyśleć. Taka rada od mentora.
Ficki mogą być i zabawne i poważne. Mnie to wali, bo jestem na fali.

No to Tales of Lina + nowa część.

Mermaid Melody, saga 3 (?), Tales of Lina. Ona i Jej Niesamowite Rękawiczki.

Dawno, dawno temu Lina opuściła swoje przyjaciółki (głównie dlatego, że nie mogła znieść piszczenia Luchii na temat tego całego Kaito, napakowanego sterydami) i wyruszyła poszukując własnej przygody (w pensjonacie zepsuł się telewizor. Przeszła góry, lasy, przepłynęła jeziorko, bo morza jej się nie chciało (a nuż by się nadziała na Hanon, która pracowała teraz jako poławiaczka tuńczyków), potem znowu jakieś góry, doliny i tak dalej, ale to nas właściwie kompletnie nie obchodzi. Najważniejszy fakt to ten, że miała przy sobie RĘKAWICZKI. Tak, rękawiczki. Tzn. Rękawiczki. Były WYJĄTKOWE: w miętowym odcieniu zakończone sztucznymi plastikowymi perłami, zrobione z syntetycznej bawełny (budżet nie wytrzymał po tym, jak Luchia zażyczyła sobie nowej sukienki z krepy w kolorze pink, bo stara troszkę się porpuła gdy Luchia nie chciała zejść wreszcie z miodowych ciasteczek). I dlatego były takie Wyjątkowe.
Przy ich pomocy Lina chciała spełnić swoje marzenie: uratować Królestwo Pierniczków i zaaplikować im swój głos Pitchi Pitchi by zakochali się w niskobudżetowych produkcjach shoujo.

Ciąg Dalszy Raczej Nie Nastąpi. Ale Rękawiczki naprawdę były Wyjątkowe!

-------------------------------------------------------------------

Lina wędrowała dalej. A tymczasem w pensjonaciku...
- W prawo. W lewo! Noż, do cholery!
Karen darła się na biedną Coco, która skręcała antenką jak tylko mogła ale ciul jej z tego wychodził. Na ekranie non stop prószyło albo w ogóle nie było obrazu. A Karen chciała właśnie obejrzeć Telezakupy Awokado. A nuż pokażą znów jakiś genialny odkurzacz do metalu albo co...nie wspominajmy o tym, że połowa tego szmelcu kupionego za 999,99 jenów walała się po pensjonaciku. E tam. W końcu Hanon bardzo chciała zapracować na swoje całkiem nieprzygotowane do dorosłego życia koleżanki, pokazując, że "niebieskie potrafią". O tym, że Hanon pracuje tylko za miskę kaszki i pokemona dziennie nikt nie wspominał.
- Nooooooooel!- zawyła Coco, gdy znów przechyliła antenkę. Ręka ją bolała jak po turnieju w siatkówkę, na którym potknęła się o piłkę i przewróciła na prawe ramię. Karen potem nastawiła jej bark, twierdząc, że będzie dobrze. Dziwne, bo ręka bolała ją bardziej- Karen mnie wyyyyyyyykorzystuje!
I Coco rozbeczała się teatralnie.
- Karen, to nie yuri, zostaw Coco - Noel siedziała przy laptopie i oglądała wpisy Gabriela na międzynarodowej stronie o Harry'm Potterze. nie miała czasu zajmować się homo zabawami siostry i koleżanki. Do cholery, ona musiała wiedzieć przed innymi kto zginie w siódmej części!
- Pf, nawet palcem bym jej nie tknęła- rzekła opryskliwie Karen. Nagle przez rozsuwane, szklane drzwi wpadła Seira niosąc nowy numer Jumpa (japoński magazyn o Mandze i Anime- autorka tego cudownego "ficka" Wam powie Jezyk).
- PATRZCIE! Robią nową serię Dragon Balla!
W pokoju zrobiło się przeraźliwe cicho. Przez głowy Karen, Noel i Coco przeszło tysiąc myśli ale zwyciężyła jedna: dopaść małą.
- Zostaw to, ty mała sekutnico! - ryknęła Noel patrząc na przestraszoną buzię dziecięcia zagrożonego atakiem tego dziwnego magazynu.
- Ale...ale dla-czego? - wyszeptała piskliwie Seira nie wiedząc o co kaman.
- To SHOUNEN! Shouneny to narzędzie diabła! Zaniżają oglądalność naszych słodkich i uroczych shoujo! Mają czelność mieć więcej odcinków niż shoujo! Mają czelność mieć więcej fanów!!!!!!! - Karen zachłysnęła się własną odpowiedzią i padła na fotel gdzie Coco naraz zaczęła wachlować ją ręką.
- Narzędzie diabła - wyszeptała Noel rozkoszując się przesadnym dramatyzmem. Miała nadzieję, że wygląda teraz jak jej ulubiona Luz Mercedes Rubinia Conchita Milagros z telenoweli brazylijskiej "Jestem Moim Słodkim Cukiereczkiem".
- Tak. Luchia ostrzegała nas przed tym. Nie damy się zbrukać - powiedziała złowieszczo Karen.
I znów zapadła cisza.
- Wiecie...ja mam wszystkie odcinki na DVD...- zaczęła nieśmiało Coco.
Cisza.
- UWIELBIAM DRAGON BALLA! - wypiszczała Noel. Nie opuściłam jeszcze żadnego konwentu!
- Vegeta to mój ideał faceta! - wydarła się z kolei Karen. Po chwili wszystkie trzy zaczęły się przytulać i piszcząc wymieniać zalety cudownego shounena, owocu zakazanego przez Luchię. Seira stała z boku zastanawiając się czy powiedzieć im jak idiotycznie i lesbijsko wyglądają.
- Dobra. - Noel opanowała się, odchrząknęła i już, już miała zacząć mowę gdy brutalnie została odepchnięta przez Karen:
- No, młoda. Z nami poznasz wszystkie tajemnice tego shounena! Obiecujemy ci, że weźmiemy cię pod nasze skrzydła!
- Dziewczyny...-zaczęła cicho Coco.
- Czego? - warknęła Karen.
- No wiecie. Co na to...Luchia?
Na dźwięk imienia swojej pseudo-szefowej dziewczyny zamarły.
- NIE może się dowiedzieć - powiedziała dramatycznie Noel. Och, to zabrzmiało jak Luz Mercedes Rubinia Conchita Milagros!
- Tak, a zresztą ona jest całkiem różowa - machnęła ręką Karen i po chwili zaczęła znosić się śmiechem ze swego własnego żartu.
No i pośmiały się razem, bo nie ma to jak obgadywanie kogoś za plecami.

----------------------------------------------------------------------------

Gdy szalone fanki shounena w ukryciu przygotowywały Seirę do procesu wtajemniczania, Wielka Pseudo-Szefowa Luchia kierowała się w stronę uroczej kawiarenki na randkę ze swym boskim napakowanym Adonisem- Kaito.
Była ubrana...właściwie to nieważne w co, przecież wiemy, że cokolwiek by to było i tak jest różowe. Więc Luchia sobie szła, szła, szła, szła i przeszła jeszcze trochę aż zatrzymała się przed kawiarenką żeby trochę poprawić fryzurę. I wtedy go zauważyła...wielki...napakowany...olbrzymi...nabrzmiały...
Tak. Właśnie dziś na jej pięknej shoujo twarzy wyrósł...
...PRYSZCZ.
Na początku Luchia nie wiedziała co zrobić. Piszczeć? Nie, to zbyt obstukane. Płakać? Ale przecież Kaito jej nie zdradzał i nikt nie umarł (w tej kolejności. A zresztą to Luchia miała dziwny zwyczaj urządzania sobie spacerków z każdą nową koleżanką Kaito, zawsze w stronę oceanu. I jakoś tylko ona wracała). Ale wtem, nasza różowa syrenka wpadła na genialny pomysł. Przecież ten pryszcz jest różowy! Idealnie pasuje do reszty stroju! I tak, z lekkim sercem, Luchia wparowała do kawiarenki drąc się "Kaito-kun, Kaito-kun!"
Siedział tam, boski Adonis. Oczywiście napakowany sterydami jak trza, bezczelny uśmiech i takiż sam błysk w oku. Jezu, okropieństwo, myślały wszystkie dziewczyny gdy tylko je zagadnął, niby to zalotnie, a w rzeczywistości wyglądało to jak uśmiech zdychającego wielbłąda.
Luchia podbiegła do niego i już za chwilę przytulali się patrząc sobie głęboko w oczy.
- Kaito...
- Luchia...
- Kaito...
- Luchia...
- Kaito...
- Luchia...
- Kaito...
- Luchia...
- Kaito...
- Luchia...
- Tamahome...
- Miaka...
- Kaito...
- Luchia...
- Kaito, kocham cię! - wrzasnęła Luchia tuląc się do jego sterydowego torsu swoim dorodnym biustem, rozmiar C.
"Każda potwora znajdzie swego amatora", pomyśleli ludzie w kawiarni, patrząc na wielbłąda i Barbie z wrzodem na czole.
Co do wrzodu...Kaito wreszcie uniósł wzrok trochę wyżej.
- LUCHIA, do cholery, co ty masz na twarzy!? - wrzasnął Kaito nieprzygotowany kompletnie na takie widoki...
- Pryszcza. Prawda, że ładny? Taaaaaki słodki i RÓŻOWY! - ostatnie słowo wypiszczała swoim wysokim pink.
- Nie podoba ci się? - zapytała po chwili łzawo - Ale ja wiem, że naszej wielkiej miłości żadna zła siła nie pokona!
Najwyraźniej jednak pryszcz tak, bo Kaito zwiał czym prędzej zostawiając na stole wizytówkę swojego prywatnego dermatologa.
Luchia poczęła ryczeć. Nie udało jej się przekonać swym "słodkim łzawym spojrzeniem" barmana, by postawił jej napój na koszt firmy. Wszystko zaczynało się walić. Najwyraźniej Słodka Matka Wszystkiego Co Różowe zaczęła znosić z niej swoje błogosławieństwo. Co zrobiła nie tak? Czy to przez te parę kilogramów od miodowych ciasteczek? Miała tyle marzeń w życiu. Chciała wyjść za Kaito i mieć z nim gromadkę dzieci, armię ślicznym blond dziewczynek o błękitnych oczach. Chciała spotkać się z Mandaryną i pomóc jej wreszcie zaśpiewać coś dobrze. Chciała pojechać w trasę koncertową z tą wspaniałą polską wokalistką, Dodą. Chciała kupić sobie różowe buty od Gucci w kolorze różowym. Miała tyle kompletnie nieegoistycznych marzeń, których, bez wsparcia ukochanego Kaito i Słodkiej Matki Wszystkiego Co Różowe, nie da rady spełnić.
I wtem- oświeciło ją. Wiedziała co musi zrobić. Musiała zmienić swoje dotychczasowe życie. To będzie trudne- sprzeciwić się swoim wartościom. Ale musi to zrobić! W imię różu! No i gdzieś tam po drodze miłości i sprawiedliwości.

-------------------------------------------------------------------------

Część dla tych co to myślą, że nie mam nic na Sarę.

Przenieśmy się teraz z powrotem do teamu Dragon Ball. Dla tych z Was, które mają Alzheimera, przypomnę, że Karen, Noel i Coco zdecydowały się wziąć Seirę pod swe skrzydła i uczynić ją wielką fanką Dragon Balla. W tym celu poszły do pokoju Noel, do którego wchodziła zawsze tylko ona sama (i czasami Hania, jak chciała pożyczyć puder albo podpaski). A tam...
- Do cholery, nie wiedziałam, że ty masz tu swoje centrum dowodzenia J.A.G.! - krzyknęła Karenina z oczami poza swymi oczodołami. W pokoju Noel stało wiele, ale na potęgę, różnych dziwnych mechanicznych urządzeń, między innymi fotel przed którym piętrzyły się różne monitory i...no, inne rzeczy.
- Co to jest, Noel? - zapytała z dziecięcą prostotą Seira.
- Mega-wielki Synchroniczny Odczytywacz.
- A to?
- Plakat Luz Mercedes Rubinii Conchity Milagros - Noel wypięła dumnie pierś do przodu na wspomnienie tego jak biła się o ten plakat z dziewczyną w warzywniaku. Nikt jej nie powiedział, że taki sam był w japońskim Bravo, którego była za cholerę w kioskach. Oh well. Let her live in her dreams.
- Nie chodzi mi o tę szkapę. To obok! - Karen wskazała na największe żelastwo.
- Ekspres do kawy.
- Och.
Noel usiadła przed Mega-wielkim Synchronicznym Odczytywaczem i zaczęła coś sprawdzać. Wcześniej wyjęła jeszcze DVD z nagranym 345346456 odcinkiem Mody na Sukces spod stóp.
- Dobra. Przez wiele, wiele, wiele, wiele, wiele lat szukałam wszystkich, ale to wszystkich wiadomości na temat Dragon Balla. No i tu jest wszystko. A teraz...załóżcie te super wypasione cybernetyczne gogle i i wejdźcie w świat Matriksa. To znaczy, Dragon Balla.
Dziewczyny z Super Szwadronu Delta założyły ochoczo gogle.
"Dziękujemy za wybór naszych rozmówek angielskiego. Teraz przejdziemy do pierwszego rozdziału: rozmowy w pociągu. Follow me..."
- WTF! Noel, ty rudy kaszalocie, dałaś nam jakiś durny kurs Sita! - Karen zrzuciła gogle i poczęła tarmosić siostrę.
- Spieprzaj! No dobra, może to nie to... - Noel odepchnęła swoją pseudo-siostrę (rodziny się nie wybiera...) i trzasnęła Coco po mordzie. Chciała się uczyć angielskiego, głupia. Nikt nie umie w tym domu angielskiego, używają go tylko do swoich psalmów o miłości i to w minimalnym stopniu.
- Dobra. Porzućmy więc gogle. Użyjemy tej cudownej aparatury. - Noel coś tam powciskała i pojawiła się wielka encyklopedia DB.
- WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW - rozległo się w pokoju.
- Gdzie? - zapytała Noel oglądając się na każdą stronę. Znalazłyście gdzieś World of Warcraft bez abonamentu miesięcznego?
...Hę?
- Nieważne - machnęła ręką na rozdziawione paszcze reszty.
- Noel, coś się dzieje! - wrzasnęła Coco z głupim wyrazem twarzy.
Rzeczywiście coś zatrzeszczało i na miejscu encyklopedii pojawił się hologram z Sarą.
- Cześć, dziewczyny! - uśmiechnęła się Sara z hologramu. W tle kołysały się palmy, sama dziewczyna miała na nosie okulary przeciwsłoneczne i była odstrzelona w bikini.
- ...mama? - zapytała Seria tępo.
- JAKA MAMA!? - wydarła się Sara - Powaliło cię?! Widzisz żebym przytyła albo miała jakieś rozstępy?
- Noel, weź to wyłącz, to chyba jakiś wirus. - powiedziała Karen dźgając Noel w ramię.
- Masz rację. - Noel, w obawie, że z twardziela wykasują jej się odcinki Mody na Sukces już chciała kliknąć na "Wyłącz".
- NIE! Przychodzę do was z wiadomością, kabany! - wrzasnęła znów Sara - I żeby pokazać wam, jak fajnie mi na Kanarach. Teraz, macie mi zazdrościć.

------------------------------------------------------------------------------

Przenieśmy się jednak w końcu do Liny. W końcu to ona miała być bohaterką ale Szwadron Delta to akuratnie moja ulubiona grupa...a zresztą nieważne.
Jak już wiemy Lina wyruszyła ratować Pierniczki. Nie wiedziała dokładnie przed czym, chyba przed wodą, żeby się nie rozmiękły (rozmiękłe pierniczki nie są dobre). Słyszała także, że w Pierniczkowie nie zostało dotąd wyemitowane Mermaid Melody Pitchi Pitchi Pitch dlatego Lina musiała to naprawić. Z pomocą Wyjątkowych Rękawiczek czy też nie.
Lina szła, szła, szła (ona zawsze idzie, nie biegnie, bo by się zmęczyła). I szła. I poszła jeszcze trochę dalej. Gdy nagle na jej drodze stanęła...PRZESZKODA.
Lina miała bardzo dobry refleks. Dlatego szybko wyjęła z dekoltu mikrofon i zaczęła śpiewać...nie, wcale nie Pis of Law czy inne Star Dżiłery! Była to piosenka, którą śpiewała wokalistka, z którą czuła więź...ukrytą więź...
Zaśpiewała...















..."Znak Pokoju" Dody Elektrody.
Mój ty przyjacielu; jak to słowo obco dzisiaj brzmi
Zawsze lepiej niż Katharsis, gdzie połowa klipu jest cholernie nieprzemyślana i przez to cały teledysk na tym cierpi.
- Love Shower...PITCH! - krzyknęła Lina swym głębokim melodyjnym głosem.
...
...
... <Lina stoi z wyciągnięta ręką, a raczej wskazuje palcem na ofiarę>
...
... <pewnie trochę jej trudno>
...
...
- No rusz się! Przecież użyłam Syrenkowych Serduszek! - Lina rzuciła mikrofon i zaczęła tupać jak mała dziewczynka.
Tak właśnie pokonał Linę Kamień.

Cdn.

Ciara


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Czw 14:20, 16 Sie 2007    Temat postu:

Witam. Opowiadania są genialne.
Dołączam do ekipy. Jutro coś
napiszę. Podzielam wypowieć Ciary, na temat
wymyślonych na poczekaniu durnych opowiastek.
Yerka zrobi pożądek. O tak.
Czekajcie na opowieść o Nowej syrence
Kunegundzie i Zajebistegym programie dnia
Coco(trza się z tym w końcu zapoznać.
Nigdy nie wiadomo kiedy będzie 1670
odcinek homotubisiów i pełnometrażowy
odcinek plebanii) No. To tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Czw 19:22, 16 Sie 2007    Temat postu:

Przepraszam za zmiane repertuaru ale
dopadl mnie brak weny tworczej na temat Coco.

Dzień Rabarbaru

Witam. Dzis ujawnię tajne dane do których dokopałam
się w piątek wieczorem. Musiałam przeprowadzać tajne
techniki hakersow i godzinami pracować w pocie czoła
nad włamaniem do ich systemu. Ale udało się.
I chciałabym się podzielić teraz tą wiedzą z całym
światem. Przedstawię ją w krótkiej historyjce.
Pewnego upalnego dnia, Hanon wzięła się do
Przygotowywania ozdób na dzień rabarbaru.
Seira darła kartki wszystkich tomów Pokemonów
i rzucała je gdzie popadnie. Była blisko okna wiec parę
kartek zleciało na głowę jakiejś przechodzącej babki.
A te akurat były ze specjalnego wydania hentai...
Babka Obejrzała kartki. Zadzwoniła pospiesznie do drzwi.
Otworzyła Coco. Wytłumaczyła Coco ze jej dziecko
powinno zostać wysłane do poprawczaka i żeby
założyła jej cenzora na komputerze. Coco wytrzeszczyła
gały. No cóż. Babka mogła tak pomyśleć. Miała
Biust wielkości biustu madonny. Ale Coco o tym
nie pomyślała. Po tym spotkaniu nikt już nie widział
tej pani. Seira przez 2 doby siedziała w piwnicy, chyba
doznała szoku. Sara co jakiś czas przynosiła jej zgnile żarcie.
Dzień Rabarbaru był już jutro, a Noel ciągle
nie miała prezentu dla Karen. W końcu poszła
do sklepu obok. Sprzedawczyni ochrzaniła ją bo
uważała iż zapłaciła jej fałszywkami. Luchia z liną
od początku wyjścia Noel z domu obserwowały ją z okna.
Wysłała je Karen. Jak wróciły zapytała co Noel
jej kupiła. – Cholera wie!
- Miała to w torbie! Jakieś duże!
Karen nie mogła się doczekać jutra. Uwielbiała
dostawać prezenty. Ostatnio dostała 1239 tom DearS*
Gdy Seira go podarła wyrzuciła jej wszystkie playboye
za okno. To od tego doznała wcześniejszego szoku.
I oto nadszedł wyczekiwany dzień. Karen od 5 rano
czekała na prezenty. Doczekała się ich dopiero o 1.
Jak każdego dnia rabarbaru, Na środku pokoju stal
wielki plastikowy rabarbar z popszywieszanymi przez
Hanon ozdobami. Pod nim były prezenty. Karen pospiesznie
zaczęła rozdzierać papier prezentowy w fioletowe serduszka.
Wyjęła ciasteczka firmy papa dupulos sprowadzane z Azerbejdżanu.

*DearS – Hentai.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misuzu
Syrenia Księżniczka Cieniebieskiej Perły
Syrenia Księżniczka Cieniebieskiej Perły



Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 2081
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TOTOROLANDIA

PostWysłany: Wto 12:27, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Ehh. Taa, przepraszam ze mnie tak dlugo nie bylo.
W zamian za to, dam stare i nowe opowiadanie
przeciwko Kaito. A opowiadania Ciary sa wspaniale.
Najlepsze To z Kaito Very Happy I Lina Very Happy
Yerka tez dala swietne(dzien rabarbaru, ja nie moge Very Happy)
Ekhm:

Luchia - Kurcze, Ale Down! Ja tu sie dla niego pindruje i chodze do sklepow po zarcie a on se nie przychodzi! Jutro w szkole uzadze mu pieklo!
Luchia wraca do domu gdzie czeka Hanon. Ignoruje ja i idzie do pokoju.
Hanon - Eno co ty? Luchia pomoc ci w czyms? Moze cie chlopak zucil? Potrzebujesz mej rady?
Luchia zuca drugi tom Pokemonow w Hanon z gory, o dziwo prawie trafia.
Luchia - won!!!
Hanon - A moze jednak chcesz moja rade? <robi mine sluzacej>
Luchia - Wes sie albo jutro twoja przyczepa zluzaca za swiatynie rad bedzie gleboko pod ziemia!!
Hanon - UEE! A moi klienci? Oni mnie potrzebuja!
Luchia - Oni maja cie tam gdzie niedociera swiatlo!
Hanon - Jestes wstretna! Bede na ciebie zucac uroki! I to najgorsze!
Luchia - A zeby cie!
Luchia wchodzi do pokoju. Tam na luzku siedza Coco i Noel ktore graja razem w jakiegos Hentaja. Noel zucila przeklenstwo, najwyrazniej przegrywala.
Coco - Czesc Lu...
I nagle za oknem uslyszala kroki. Oh! Kto to mogl byc?
Luchia - KOGO NIESIE O TEJ POZE? Kazdy kto jeszcze wejdzie na moj wyr i w ogole do pokoju i domu zostanie odeslany do domu w kopertach!
Noel zrobila mine skrzyczanego dziecka, musiala miec gorszy dzien bo na scianach pokoju bylo wiecej bluzg niz zwykle.
I nagle przez okno widza Kaita. Luchia wlepia galy w okno a Coco ja wali zeby sie odsunela.
Teraz! - krzyknal Kaito
Kaito - Down Pearl Voice!
Luchia nadal wlepia w niego Galy a Coco przestaje ja walic gdy widzi ze Noel niszczy jej plakaty z Tokio Hotel.
Luchia - Kaito? Ty jestes...
Kaito - Tak.
Luchia - Po cholere tu przychodzisz nigdy ci nie wybacze!!!!!!!!
Kaito - Strasznie mi przykro ale gralem w bierki z kamieniem.
Luchia - Zjezdzaj.
Kaito - ....Przyjmij to dowod przeprosin!
Luchia wyciaga z pudelka wscieklorozowa bluzke w zgnilozielone berety.
Luchia - Ty Downie nie kupuj mi ciuchow z Lumpeksu!!! W cholere to wszystko!
Kaito - A moze to?
Tym razem Luchia wyciaga kondom. Kaito musial przez przypadek wlozyc go zamiast kokardy! Biedny chlopak! W dodatku jest uzywany...
Luchia - ZBOK!!!!!!!! Seksista!
Kaito - uups...
Luchia - I Jeszcze uzywany! Kim jest ta szczesciara?
Kaito - Szczesciarz.
Luchia - No nie chodze z pedalem!
Kaito - Ale...
Luchia - w tyl zwrot!!!

Kaito wychodzi i w tej samej chwili wchodzi Lina. Noal i Coco ganiaja sie po calym domu a Seira jest na stronie playboya. Sara od dawna siedzi w wariatkowie i dzwoni co jakis czas z prosba zeby ktos przyniosl jej wiatrowke.

Czy Luchia wybaczy kaito?
Czy Sara dostanie wiatrowke i sie zastrzeli?
Czy Seira wystapi w Playboyu?
Z jakiego krolestwa syrenow pochodzi Kaito? I gdzie ono jest?
Po co do pokoju Luchii Weszla Lina?
Czy Coco kupi nowy plakat Tokio Hotel?
Czy Noel w koncu wygra w Hentaja?
Kim jest chlopak Kaito?
Jakiego koloru wyr ma Luchia?
Ile Kaito ma wszy?
-------------------------------------------------------------------------
Przypominam ze lina weszła do pokoju. Ciąg dalszy:

-Och, Luchia, jesteś! Szukałam cię po całym domu!
Luchia trzasnęła ręką o stół.
-Co się stało? Zapytała z niepokojem Lina.
Luchia podeszła do Liny pewnym krokiem i odepchnęła na bok.
-Hej!
-Czego?!!! Idę poukładać myśli do świątyni Hanon!
Wrzasnęła rzucając Linie spojrzenie rozwścieczonego diabla.
-Ale ona ma dzisiaj nie czynne...
Luchia się nie odezwała. Trudno było ja zastać w jeszcze gorszym
humorze. Tymczasem poszła do Coco po radę,
dziś była w wyjątkowo dobrym nastroju bo wygrała
zakład z dziewczyną w sporzywczaku o legendarny
plakat Tokio Hotel z XV wieku.
Luchia, opowiedziała jej o wszystkim.
O tym, jak Kaito ja porzucił, ze jest syrenem Downowej
perły, i ze trzeba koniecznie znaleźć ich królestwo.
-A to Down! Wrzasnęła Coco jak usłyszała całą opowiezc.
-Zostawiać piękną kobietę na lodzie!
Coco to strasznie rozzłościło i przez resztę dnia Noel
wygrywała w ich nowego Hentaja.
Luchia zaczęła szlochać. Wtem Coco triumfalnie wykrzyknęła:
-Popłyńmy do królestwa Downowych Syrenów!
-Ale nie wiemy gdzie jest! Luchia wgramoliła się
na kanapę i poczęła znowu płakać.
-Choć!
Powiedziała tonem łajdaka Coco i pociągnęła Luchie do siebie.
-Spadaj!
-Luchia!!! Chojno tutaj bo się wkurzę!
Luchia posłusznie poszła za Coco do morza i wyjęła swoja tandetną muszelkę.
-Pink Pearl Voice!
-Durne Pearl Voice! Ojj....Yellow Pearl Voice!
Wskoczyły do morza.
-Ja wiem gdzie jest to królestwo.
Szepnęła Coco.
-Mama często mi o nim mówiła, z niego był mój tata!
Po 3 godzinach było widać już wieże zamkowe z tabliczkami:
„Nie Downowatych nie wpuszczamy!”
„Kaito jest naszym gites królem! „
„Przed wejściem musisz przejść przez barometr Downa!”
Luchia podpłynęła pierwsza.
Przepłynęła przez dziwne cos(najwyraźniej to był ten barometr)
a Coco zrobiła to samo. Wskaźniki pokazały full.
Lecz Luchia nie zważając na to weszła do środka
i krzyknęła:
-Kaito wychodź do Cholery jasnej!!!!!
Z Jasności królestwa wyłoniła się postać Kaita.
-L-Luchia?
Tym czasem Seira podpisała kontrakt z playboyem.
Gdy zadzwoniła Sara, odebrała Noel i powiedziała:
-Sama sobie zbuduj wiatrówkę!
-Jak mi prześlesz to zdradzę ci sekret.
Powiedziała przekonywującym głosem Sara.
Noel uległa.
-A wiec...dobrze. Tylko mi powiedz ten Sekret!
Noel była strasznie ciekawska.
-Kaito ma 126947503846 wszy.

Co się wydarzy miedzy Kaitem a Luchia w królestwie?
Czy Noel powtórzy Luchii ile Kaito ma wszy?
Czy Sara dostanie wiatrówkę?
Jak zareaguje Hanon na Seire w playboyu?
Gdzie jest Karen?
Czy Coco nie wygra finału Hentai?

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanonek
Syrenia Księżniczka Morskiej Perły
Syrenia Księżniczka Morskiej Perły



Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 1305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nikąd

PostWysłany: Wto 13:22, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Hehe, mocne :]
Dawać kolejne Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Wto 16:18, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Spokojnie, jak mówiono, trzeba trochę
nad tym pomyśleć. Misuzu, rany boskie.
Co ty masz do tego Kaita czy jak mu tam.
E...nie ważne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciara-sama
Mastah Moderator



Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nazgul Tribe

PostWysłany: Wto 18:03, 11 Wrz 2007    Temat postu:

No racja, racja. Trza pomyśleć...

Jednak ktoś odpowiada w tym temacie! A ja myślałam, że nie... głupie sery.

-------------------------------------
- I co teraz? Przecież tej szmaty nie było od końca pierwszej serii! - Karenina głośno wyrażała swe niezadowolenie (głównie dlatego, że zawsze chciała wyjechać na Kanary. Co z tego, że miała morze i piach u siebie: chciała do kanarów i już!) w czasie gdy Coco i Seira wpatrywały się z głupimi wyrazami swoich twarzy na Sarę, która śpiewała "Return to the Sea", powoli, akcentując wyraźnie każdą sylabę i zawierając w niej przyjemność jakiej akurat doznawała pijąc swego drinka z palemką.
- Nie wiem... - zaczęła niepewnie Noel. Sara, nie chciałaś nam czegoś powiedzieć?
- ...utatta hitotsu shinjiteta MELODY...
- Sara?
- ...KOWARETE! Yuku no yo sore wa nozomanakutatte...
- Sara!
- Co się drzesz, przecież słyszę! - Sara, wyraźnie niezadowolona, że ktoś przerwał jej songa, uniosła ciemne oksy w górę.
- Więc po co tu przyszłaś? - zapytała Noel, mając nadzieję, że to nie chodzi o zaprzestanie emitowania Mody na Sukces albo, jeszcze gorzej, Jesteś Moim Słodkim Cukiereczkiem.
Sara zaciągnęła się drinkiem (zatroszczyła się by głośno zasiorbnąć), odetchnęła z rozkoszą, wywaliła się na ręczniku plażowym i odpowiedziała.
- Mermaid Melody ściągają z anteny.
...
- Pierdolisz... - zaczęła Karen niedowierzającym tonem.
- Rozumiem, że strasznie chcecie teraz uratować wasz show więc wam powiem co musicie zrobić, żeby temu zaradzić. Przestańcie się na mnie tak patrzeć jakbyście zobaczyły ducha! - wydarła się emerytowana Syrena Pomarańczowej Perły na Coco i Seirę, w głębi ducha będąc jednak zadowoloną, że "pewnie zachwycają się jej opalenizną".
- Eeeee... no właściwie to niezupełnie ale mogłybyśmy coś zrobić... - wyjąkała Noel.
- Telewizor się zepsuł, Noel. - przypomniała Karen.
- Sara, wal jak w dym - szybka decyzja Noel.
Sara uśmiechnęła się zarozumiale i odgarnąwszy z egzaltacją włosy, zaczęła:
- Musicie spełnić kilka norm by Mermaid Melody miało znów większą oglądalność.
- Ehe - Coco przestała się wreszcie gapić na Sarę (Seira nadal to robiła) i poczęła robić notatki.
- Karen musisz przestać śpiewać.
- CO?! Dlaczego?!
- Twój głos został zakwalifikowany jako najgorszy głos w dziejach i brzmi bardziej jak pisk opon na asfalcie niż istotnie śpiew. W ogólnoświatowych rankingach zajmujesz drugie miejsce na najgorszy głos świata.
- A kto zajmuje pierwsze? - zapytała Noel ciekawsko.
- Mandaryna.
- Och.
- Musicie iść do MiMi i SheShe i przekonać je żeby nie molestowały się podczas śpiewu.
- A czemu to przeszkadza? - zdziwiła się Karen, dla której nie było w tym nic dziwnego. Po miłości Kaito i Luchii niż już człowieka nie może zaskoczyć.
- Żeby Mermaid Melody zostało wyemitowane w Polsce, kraju, gdzie swego czasu panował pewien pan Giertych, nie może być w nim żadnych treści homoseksualnych, bo akurat jest tam polowanie na czarownice.
- Och.
- Aby Mermaid Melody zostało wyemitowane w Ameryce, musicie... zdematerializować, to chyba będzie dobre słowo... - Sara zawahała się moment.
- ... musicie zdematerializować swoje piersi.
- Że obciąć?! - wrzasnęła Seira, która wreszcie odciągnęła wzrok od Sary.
- Nie, głupia! Zresztą ty i tak nie masz co obcinać! - zgnoiła ją Karen.
- Och.
- Ale dlaczego musimy to robić? - znów zapytała Noel, niesamowicie zatroskana tym faktem (już i tak miała małe...)
- Nie wiem dokładnie co to za telewizja ale Flora z Winx też musiała tak zrobić... to chyba było 4Kids czy jakoś tak...
- Coś jeszcze?
- Musicie wyemitować mojego songa kilka razy więcej.
- CO? Znaczy... ile więcej?
Sarze w oku pojawił się BŁYSK...
- DUŻO razy, uwierz, że DUŻO więcej...

Dużo- znaczy ile?
Jak tam Luchia na nowej drodze życiowej?
Hanon aż tyle pracuje? Jeśli tak to za ile?
Czy Lina wpadła w depresje po spotkaniu z kamieniem?
Co z biustami Szwadronu Delta?
Jaki jest cel Sary?

Być może dowiecie się w następnym odcinku...

Ciara


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luchia
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:57, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Matko ale suuper !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hihihiihihih az do teraz nie moge sie przestac smiac heheheheheh

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luchia-chan
Różowa Syrenka
Różowa Syrenka



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dzielnica Marzeń

PostWysłany: Wto 22:23, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Znakomiet Very Happy
Wy to macie pomysły Laughing.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Śro 17:26, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Opowiadanie jak zwykle Genialne.
Nie wiem co innego powiedzieć.
Właśnie dziwiłam się że nie odpowiadasz na mój "Dzień Rabarbaru".
Głupie Sery.
----------
~Opowieść o Wielkiej Różowej Windzie~

Pewnego dnia, gdy Hanon jak zwykle odprawiała mszę w meczecie...
Jakieś 5 stopni pod ziemią.
-Auroooraa Kazee nii Nootte!
-Aurooraa...Kazeee ni nottee gaa!
Karen bez dwóch zdań śpiewała bardzo emocjonalnie.
A w piwnicy, ponieważ Noel stwierdziła że nie ma zamiaru
tego słuchać.
- Hej, Siora!- Żuciła ociągając się zmęczona swoją porąbaną siostrą.
- Zjedź na piętro -27! Bo ja zaraz dostanę zawału!- Wydarła się znów Noel
- Nadal cię słychać!
Karen zabluźniła coś a potem wsiadła do wielkiej RÓŻOWEJ windy
i wybrała wielki RÓŻOWY guzik. Oczywiście nie mogła się powstrzymać przed...
- Nanairo nooo! Kaze ni fukareteeee!
<wielki huk>
I wtejrze chwili wielka różowa winda się zatrzymała.
- WTF?!
Przez chwilę stała w bezruchu i wysilała swoje ostatnie
szare komórki.
- Heeej, ziooomy! - Krzyknęła. Zwykle reagowała na to Seira ale
była w amoku gdy czytała pokemony.
Jakieś 30 stopni wyżej w łazience...
- Aale roskosz... - Mówiła powściągliwie Luchia.
- Aahh...
- Luchiaa! - Zaskrzeczała Coco siedząca koło Noel.
- Zwolnij łazienkę! Rina ma okres! - Ciągnęła zmartwionym głosem.
Luchia wybuchnęła śmiechem.
- Ty różowy wybryku naturyyy!!!
I nagle odezwała się Rina.
- Cholera. Coco. Każdy blef przejdzie ale nie ten.
śmiech z łazienki w końcu ucichł.
- Oh...pewnie chcesz się przygotować na randkę ze swoim bubuusiem?
Przedłużanie samogłosek w wykonaniu Luchii i Karen były powodem wielu
zawałów na ulicy.
I znów przenosimy się 30 stopni niżej...
Karen straciła już wszelką nadzieję i zaczęła przeraźliwie
ryczeć.
Ale nagle wpadła na genialny pomysł.
- WIEM.
- WIEM!!! - Wykrzyczała dumna Karen resztkami sił.
- Koreee waa Eveer Bluue kagaayakuuu!!! - Śpiewała tak głośno
że mogłoby to się stać zagrożeniem życia. Na szczęście
nie było nikogo w pobliżu. Tylko tak się zastanawiam czy
ktoś najpierw by dostał zawału czy wstrząsu mózgu.
Ale chwila...coś tu nie pasuje. Przecież Ever Blue to
niezwykły Hit Hanon! Ale..Hanon odprawiała mszę!
Jak mogła usłyszeć, między wszystkimi "omm" ?
I przecież jeśli Noel i Coco nie słyszały to nawet
jakby Hanon tam była...
Nie.
Hanon miała fizia na punkcie swojej roli w tym anime.
Więc gdyby usłyszała jej niezwykłą i cudowną piosenkę
"Ever Blue" w takim wykonaniu...
---
Po zaledwie 3 minutach.
- Co do cholery?!!!! - Ryknęła Hanon. Ale Karen nie dawała za wygraną
i zachłystując się własną śliną śpiewała dalej.
- Kooree...Waa...Eever... Blue...!
- Kagayaku...
-----
Pozwolę sobie na chwilę wstąpić i wyjaśnić pewną sprawę.
W windzie jest czerwony przycisk pomocy. Tak więc dla czego Karen
nie...Ta winda była RÓŻOWA. Luchia pomyślała pewnie że
jej słodkie różowe serduszka przeniosą ją zawsze
w razie wypadku na górę. Ale Karen nie miała przy sobie
muszli bo dała ją do wypolerowania.
-----
Zrozumiawszy sprawę wściekła Hanon...
- Mizuiro pearl voice!
- Love Shower Pitch!!!
I wielkie różowe serducha poleciały w dół.
Karen była już na górze, a Hanon zaczęła śpiewać.
- TERAZ BĘDZIE ZEMSTA.
- PRZEZ MIESIĄC BĘDZIESZ ĆWICZYĆ Z NOEL LEGEND OF MERMAID.
- A TERAZ ZOBACZYSZ JAK TO ROBIĄ ZAWODOWCY!!!
- Oto tatezu ni iro kaeteku...
- BEBII BURUU no sora wo mitsumetetara...
- Tooi kioku yomigaeru
Po 3 wyczerpujących godzinach słuchania plus
jeszcze paru spędzonych w pokoju.
...
Nadszedł czas męki.
- Nanairoooo noo kaaze nii fuukareete tooi miisaki woo meezashiteeta!!!
Karen wydzierała się wykończona. Noel bez żadnego współczucia
doszła do śpiewania. Cholerna. Nawet nie powie nic miłego.
Istny diabeł. Gorące gluty które gotuje nam Luchia!
(W tym domu obelga "gorące gluty które gotuje nam Luchia" powiedziana
na kogoś jest najgorszą bluzgą)
- Yoake mae kikoeta MERODII! ( w przeciwieństwie do Karen, Noel nie
przedłużała każdej samogłoski więc wychodziło nierówno)
-Sore wa totemo natsukashii utaaa!

C.D.N.E


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila-chan
L
L



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alsatia

PostWysłany: Śro 17:30, 12 Wrz 2007    Temat postu:

*wciąż się śmieje*
A już byłam ciekawa, kiedy następna część... Ale wciąż jestem ciekawa ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Śro 17:37, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Kiedy następna część mojego? O różowej windzie?
Mogę zrobić, jeśli nie wytrzymasz nerwowo bez tego. Ale trochę cierpliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luchia
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 2051
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:07, 12 Wrz 2007    Temat postu:

BAJEREK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!hihihihih jak bede miala czas tez cos wymysle :hamster_explain: :hamster_evillaugh:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mila-chan
L
L



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Alsatia

PostWysłany: Czw 14:31, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Bardziej byłam ciekawa, kiedy kolejne opowiadanie Cia ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yerka
Mroczny Elf
Mroczny Elf



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rabarbarowy świat

PostWysłany: Czw 16:06, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Widze ze mnie nie lubicie.
No tak, jak mozna lubic kogos kto
pisze o rozowej windzie i jest po ciemnej
stronie mocy?
Dosyc, chcialam sie nad soba pouzalac.
--------------
Nastepne opowiadanie za jakies...2 dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mermaid Melody Pichi Pichi Pitch(Pure) World Strona Główna -> Mermaid Melody Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
gGreen v1.3 // Theme created by Sopel & Programosy
Regulamin