~The New Mermaid Generation Chapter 2~
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 66, 67, 68 ... 73, 74, 75 Następny

Dora-chan

- Nie przepraszaj ^^ Na pewno TYM którym sie wyrwałam będzie nawet fajnie, bedąc samym ^^ Coś nie tak z kostką? - odmieniłam się. - Jestem Kotoki. I jeżeli pozwolisz pomoge ci dojść do twojego domku. - uśmiechnełam się. założyłam jej ramię na moje, i jak kulawego wprowadziłam z pomieszczenia. - jeżeli cie zaatakowali... pewnie masz perłę.. meszkasz w domu Hagumi prawda? Czy to nie ty zajełaś łazienkę i Nicora wrzeszczała? Ty jesteś... Niphredil nie? - uśmiechnełam się drugi raz

Arisu Touin

Gdy tak patrzyłam się w książkę pojawiły się Dark Lovers przy biórku Gaito.
Klęczały.
-Gaito-sama! Przepraszamy! Ta ruda (xD) nas pokonała! Ona jest okropna!-krzyknęła Maria.
-Tak! One są okropne! I uparte!-powiedziała Ranfa.
Obie nisko pokłoniły się.
Popatrzyłąm na nie. Chciało mi się śmiać.

---------
Dora, odpiszesz jako Gaito?^^

Yenefer

- Kotoki...
- Ona też jest syrenką? - Zapytał Take.
- O-oczywiście, że tak. Miała naszyjnik, nie?
- Chyba nie wiedziała, że ja wiem o...
- A skąd miała wiedzieć?
Martwiłam się o Kotoki. Nie wiedziałam co robić.

Niph

-Tak, to ja -odpowiedziam. -Jakie miłe wspomnienia... No cóż, raz się robi dobre pierwsze wrażenie i mi chyba troche nie wyszło. -zaśmiałam się.
Wsparłam się na Kotoki i poszłam razem z nią.
-A co do perły -zaczełam. -to mam. Co prawda syreną nie jestem, ale to mało istotny szczegół. Ty jak widzę nie tylko ślicznie śpiewasz... Co to było? ten...no...ogień.

Dora-chan

Hihihi - pomyślałam
- Piosenka to depend on you. bardzo mi sie podoba. A co do ognia.. to mój pierwszy inny atak. przedtem używałam ,,crystal fire pitchi" ale to miało kiepski rozrzut - westchnełam - ty na pweno też ładnie śpiewasz ^^... - Byłyśmy prawie przy domu Hagumi - ostrożnie - zwróciłam uwage o próg. weszłyśmy do domu. Posadziłam ją na krześle i dalam wody.
- sorki, ale teraz cie opuszcze - mrugnełam. dołączyłam do Yeni i Takego
- Już jestem! ^^
______

Gaito

Wkurzony cały wstał nerwowo waląc w biurko
- znowu ona! Jak ja jej nienawidzę! A wy marsz do komnat! zejść jmi z oczu! - wrzasnął - jak ja ją moge pokonać? - już toche uspokojony zapytał Arisu

Yenefer

- Kotoki, co to było? - Zerwałam się na widok syreny. - Czy coś się stało?
"Chyba muszę jej to powiedzieć" - Pomyślałam ze skwaszoną miną.
- Kotoki... Muszę Ci coś powiedzieć... Teke... Wie o syrenkach. Wie o wszystkim. Więc nie bój się...

Dora-chan

Troche zdziwiła mnie Yenefer... więc kolejny człowiek wie o nas... ehh...sama nim kiedyś byłam.. Popatrzyłam troche smutnym wzrokiem na Takego. zeby nie wzbudzać podejrzeń uśmiechnełam się zabujczo i powiedziałam
- Dałam wrogom POPALIĆ! I to dosłownie! - zawołałam. usiadłam przy stole.
- Yenefer... wiesz... że mam rozkaz? - powiedziałam tajemniczo

Arisu Touin

-Mnie się pytasz? Sama nie wiem... ona jest za silna.-powiedziałam.
Położyłam dłonie na ramionach Gaito.
-Spokojnie, prędzej czy później zdobędziesz jej perłę. A teraz kto idzie?-zapytałam.- Może grupami?
Po chwili jednak wszystko znikło.
Napadł mnie silny ból głowy.
Zobaczyłam ogień. Czerwony, nie złoty. Głowa strasznie nap... bolała, jednak nie straciłam przytomności.
Po chwili wizja znikła.
Ocknęłam się siedząc na kolanach.

Yenefer

- R-rozkaz? Jaki rozkaz? - Zaczęłam rozmyślać o tym co Kotoki teraz myśli o Takemusiu. Że on wie o nas. Co ona myśli. Myślałam też nad tym co się stanie jeśli nie znajdę przyjaciela. I o innych bardzo wielu rzeczach. W głowie mi się mętliło.

Dora-chan

- chociaż bez rozkazu i tak bym to robiła... Dostalam rozkaz chronić cie za wszelką cenę! - powiedziałam lekko sie uśmiechając - dbać o Lucy... i żeby uważać na samą siebie bo... ach! Z resztą nie ważne ^^ Not o mówcie kiedy sie poznaliście ^^
________

Gaito
- ARISU! CHOLERA! wszystko w porządku!? - położył cie w swoim łóżku. - co ci się stało?

Arisu Touin

-Nie trzeba, Gaito, już dobrze się czuję...-powiedziałam siadając.
W sumie nie do końca.
Ale pomińmy to.
Zastanawiałam się, czy powiedzieć Gaito o wizji.
Po chwili zdecydowałam.
-Gaito... miałam wizję... nie wiem, czego dotyczy... ale widziałam w niej ogień. Czerwony. No... ciemniejszy trochę.-powiedziałam.
W tym czasie pojawiły się Yuri i Arara.
-Gaito-sama, mamy iść?-zapytała Arara.
-Wybacz, że nie pukałyśmy.-powiedziała Yuri.

Dora-chan

- Nie zawiedźcie mnie! Możecie spróbować Kotoki, ale musicie ją jakoś wygnać od reszty. Wszyscy sądzą że jest silna. ale gdy jest sama jest strasznie słaba.... wiem coś o tym... idźcie i atakujcie kogo chcecie, ale uważajcie. - powiedział. Ukłoniły sie i znikły.
- Myśle że to nic dobrego. nad ogniem panują tylko dwie osoby. To może znaczyć jedno - Kotoki. Yenefer jeśli obudzi swą moc będzie to płomień jasny. W Kotoki może sie pojawić demon. I to jest rozwiązanie. Czarny płomień - czarna ona. Trzymaj sie od niej z daleka

Yenefer

- E! Em... No cóż... eee... Poznaliśmy się w przedszkolu. - Zaśmiałam się. - Take był moim jednym kolegą. I on jako jedyny mówił na mnie Yen. Bardzo to lubiłam.
- Ty zaś wymyśliłaś mi skrót Take.
- Tak, to nie jest jego imię. - Znów się zaśmiałam. - on jest Takemoto.
- Ale ja używam skrótu.
- Bo Ci się podoba?
- Też. <miech>
- Lecz potem rozstaliśmy się gdyż Take poszedł do innej szkoły. Ale pewnego razu kiedy miałam chyba 16 lat, na plaży podszedł do mnie jakiś chłopak i stał tak patrząc się na mnie. Aż w końcu powiedział "Yen".
- To byłem ja. Rozpoznałem Cię od razu.
- Taak! przeprowadziłeś się tu by mnie już nie zgubić.

Dora-chan

- hehehe! przedszkole! Plaża! hihi... Yen-chan lubi Słyszeć Yen... fajnie ^^ Tylko jeszcze jedno... jak? jak? Takemoto? troche długie... moge cie nazywać Take również? ^^ - uśmiechnełam się. znowu poczułam ukłucie. Ale nawetn ie ppisnełam czekałam z uśmiechem na odpowiedź

Yenefer

- Oczywiście, że tak - Take odwzajemnił uśmiech Kotoki.
- Ale kiedyś zaczepiałeś mnie i mówiłeś "Yeneferka" - Stuknęłam go lekko łokciem.
- Cóż, to takie fajne przedłużenie twojego imienia... Hihi.
- Takee! - Odwróciłam się do Kotoki. - Ale tego nie używaj!